Szanowni Państwo,
Ostatnie wydarzenie zorganizowane przez Zarząd Koła Naukowego Securitas et Defensio z Pułkownikiem Grzegorzem Kaliciakiem okazało się wielkim sukcesem. 👏🏻
Kariera wojskowa i doświadczenie zdobyte podczas misji, wywołują podziw wśród studentów cywilnych i wojskowych. Dało nam to impuls do działania i tak szerokie grono odbiorców.
Pierwsza część spotkania była przeprowadzona w formie wywiadu z Pułkownikiem przez przewodniczącą koła naukowego Urszulę Wojtaszczyk oraz Tomasza Szemraja, który sprawuje funkcję Członka Zarządu ds. Public Relations. Druga część spotkania była poświęcona na pytania ze strony studentów. W spotkaniu wzięło udział ponad 130 osób 🤩
Rozmowa z Pułkownikiem była pełna osobistych refleksji, a z częścią wywiadu mogą Państwo zapoznać się na naszej stornie Internetowej.
➡️ https://knsd.wat.edu.pl/spotkanie-z-pulkownikiem…/ ✅
Treść części wywiadu:
🎖Jak przebiegał proces szkolenia przed misją w Iraku?
Wyjazd był poprzedzony 6 miesięcznym przygotowaniem w kraju. Przez pół roku powinno się przejść cykl szkoleń. W 2003 i 2004 my raczkowaliśmy, jeżeli chodzi o szkolenia. Moją kompanie szkoliła gwardia z Illionis – zamiast do USA wrócili do polski by szkolić nas, Polaków. Szkolenie było nowością, żołnierze amerykańscy nauczyli nas wykonywania checkpointow itp. (…) Przed wyjazdem konieczne było zrobienie badań lekarskich, zaszczepienia i odbywanie szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia. Potem następował wyjazd, 2 tygodnie adaptacji i dopiero na teatr działań wojennych.
🎖Jakie działania/ decyzje były najcięższe podczas misji np. W zatoce perskiej?
Było takich kilka. Np. jeżeli dochodziło do walki z rebeliantami to w pewnym momencie, kiedy podnoszą białą flagę lub czerwony półksiężyc – przerywamy ogień, oni zbierają rannych i potem rozpoczynają na nowo… dajemy im możliwość pozbierania rannych a potem znowu oni przegrupowują siły (…) City Hall to zadanie, które trzeba było wykonać. Gdybyśmy się poddali lub stwierdzili ze wychodzimy stamtąd, to nie mielibyśmy gwarancji, że oni nas zostawia i dadzą odejść. To była obrona naszej godności, zawiesiliśmy białą flagę na wozie, to była nasza mała Polska, szeregowi potrafili powiedzieć, że gdyby coś im się stało to proszą by powiedzieć, że walczyli do końca. Żołnierze bardzo szybko dorośli.
🎖Jakie wnioski nasunęły się Panu w dziedzinie sztuki operacyjnej i taktyki, czy było wiele sytuacji, w których musiał Pan improwizować jako dowódca?
Żołnierze wyznaczali sobie obszary i ograniczyłem do minimum czas reakcji. Żołnierz, który miał dany obszar to sam mógł podjąć decyzje o otwarciu ognia. Mądrość dowódców polega na tym, żeby słuchać żołnierzy. Ja miałem zaufanie do swoich żołnierzy, jednak w momencie, kiedy jest rozkaz to nie ma dyskusji, że żołnierze czegoś nie wykonają. Nasze rozkazy były zgodne z prawem, dlatego na to na co się umawialiśmy – mieli to zrobić.
🎖Czego na misjach najbardziej obawiali się żołnierze?
Zdawaliśmy sobie sprawę ze jedziemy w teren działań wojennych. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tak dużego zagrożenia. To nie była zabawa na strzelnicy. Celami nie były tarcze, które się podnoszą, ale celami byli ludzie, którzy strzelali do nas. (…) Każdy wyjazd na akcje bojową to wyjazd „czy wrócę”. To otwierało mi oczy ze życie nie jest wieczne. Żołnierz może stracić życie. W Iraku na IX zmianie straciłem żołnierzy, sam byłem ranny i to uświadomiło mi ze życie jest krótkie.
🎖Co było dla Pana zaskoczeniem, gdy pojawił się Pan w Iraku, a także kilka lat później w Afganistanie?
(…) Nie raz nas coś zaskoczyło. W momencie ataków, rebelianci mieli kult śmierci, jak zginą to w imię Allaha, do nich nie docierało to, że my niesiemy pomoc. (…)